Wiesław Dąbek
Microbiotix Sp. z o.o.
Jeszcze podczas studiów zapytałem profesora, mojego mentora naukowego – jaki jest najważniejszy czynnik plonotwórczy w produkcji roślinnej? Odpowiedź była natychmiastowa i bez zawahania- gleba. Po ponad trzydziestu latach jestem pewien, że Pan Profesor miał kolejny raz rację. Rolnictwo zmieniło się w sposób nieprawdopodobny, zmieniły się technologie, poprawiła się genetyka, stosuje się nowoczesne maszyny, można rzec, że zmienił się w pewien sposób paradygmat myślowy, technologiczny i cywilizacyjny, a odpowiedź mądrego, starego profesora jest w obecnych czasach ciągle aktualna i niezwykle ważna.
Gleba to pierwotny twór, który powstaje od milionów lat, twór żywy, składający się części mineralnej i organicznej. Ta druga część to flora i fauna powiązana skomplikowanymi mechanizmami biologiczno- chemiczno-fizycznymi, dzięki którym rośliny mogą ją zasiedlać i wydawać plon. Rolnictwo jest wynalazkiem człowieka, wskutek rewolucji agrarnej osiedliliśmy się, udomowiliśmy rośliny i zwierzęta i zaczęliśmy eksploatować zasoby, w tym glebę.
Dzisiaj mówiąc o tak zwanym nowoczesnym rolnictwie pojawiają się na horyzoncie następujące problemy:
– wzrost kosztów produkcji przy nie rosnących plonach
– spadek żyzności gleby (gorsza struktura, spadek poziomu próchnicy, zmęczenie gleby)
– presja chorób i szkodników
– kumulacja pestycydów w glebie i produktach spożywczych i paszowych
– okresowe susze (zmiany klimatyczne)
– ubijanie gleby ( przy silnych opadach gleba nie akumuluje wody )
– krótkie rotacje w płodozmianie ( monokultura )
– brak dodatniej cyrkulacji substancji organicznej (ujemny bilans )
Wymienione powyżej ryzyka dotyczą w największym stopniu gleby, a sytuacja na świecie, w tym w Europie, jest zatrważająca. Wiele ośrodków naukowych zajmujących się glebą bije na alarm. Podam kilka wypowiedzi, które nie zostawiają wątpliwości, że należy jak najszybciej działać:
– Gleba to obok wody najcenniejszy surowiec, jaki mamy – Arwyn Jones ze Wspólnego Centrum Badawczego Komisji Europejskiej (JRC).
– Sytuacja z erozją gleby w Europie jest szczególnie rozpaczliwa – mówi Ariel Brunner, szef działu polityki unijnej w organizacji pozarządowej dbającej o ochronę bioróżnorodności BirdLife Europe. Regiony rolnicze nazywa „gigantyczną maszyną erozyjną”.
– Prawie wszystkie gleby w Europie systematycznie tracą swój komponent organiczny twierdzi Brunner. Od torfowisk i iłów na północy aż po czarnoziem sięgający od Dunaju, aż po rosyjskie stepy, na całym kontynencie glebom zagraża coraz więcej czynników.
– Rolnicy myślą o przyszłości, ale nie dbają o glebę. Zostawią swoim następcom klepisko – Minister Rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski
Problem tym bardziej ma znaczenie, ponieważ współczesne rolnictwo doskonale maskuje zagrożenia dla gleb osiągając jeszcze dość przyzwoite plony, jednak coraz większym kosztem produkcji i przede wszystkim kosztem ekosystemów naturalnych i rolniczych. Ten swoisty kamuflaż jest coraz bardziej widoczny gdy liczy się dochody w rolnictwie. Gleba o niskiej żyzności determinuje przyszłe kłopoty w prowadzeniu gospodarstwa.
Na szczęście procesy erozyjne można spowolnić i wyhamować. Trzeba wszystko zrobić, aby zacząć ten proces natychmiast. Jednym ze sposobów jest stosowanie maleńkich mikroorganizmów, które wykonują wielką robotę. Wystarczy systematycznie szczepić glebę, aby przywrócić równowagę między dobrymi i złymi mikroorganizmami. Efekty są zdumiewające co pokazuje tabela poniżej.
W przeciągu 4 lat poziom próchnicy wzrósł o 0,71% na glebie kl. V i 0,86 % na glebie klasy IVb. Efekty na glebach lepszych kompleksów są jeszcze lepsze.
Kompleks | Dawki | 2016 | 2017 | 2018 | 2019 | 2020 | Różnica 2016-2019 |
V | 40 l/ ha +RSM 30 l | 1,14% | 1,24% | 1,49% | 1,61% | 1,85% | 0,71% |
IV b | 30l/ha + RSM 20 l | 1,48% | 1,64% | 1,77% | 1,98% | 2,34% | 0,86% |
Aby uzmysłowić sobie podane powyżej liczby warto wiedzieć, że wzrost próchnicy o 0,5%, zwiększa retencję wodną gleby o 100%!
Szczególnie miało to znaczenie w roku 2019, w okresach suszy na Kujawach, gdzie na polach z systematyczną aplikacją bakterii uzyskano plon rzepaku 3,7 tony na klasie IVb, bez aplikacji 2,6 tony.
W bieżącym roku mamy skrajnie różne warunki. Do połowy maja głęboka susza, a potem nadmiar opadów w krótkim okresie. I tak już będzie. Skrajne warunki klimatyczne to nadchodząca rzeczywistość. Ale i tu także możemy niwelować ich skutki. Poniżej zdjęcia z okolic Kruszwicy ( kuj.-pom.) gdzie w ciągu 4 dni spadło ponad 180 mm wody. Na polu z bakteriami (zdjęcie nr 1) nie ma zastoisk, rośliny są większe, mimo sadzenia o dwa tygodnie później. To właśnie większa retencja wodna poradziła sobie lepiej z nawalnym deszczem.
Bardzo ciekawe są badania z północy Polski na plantacji rzepaku, gdzie przed siewem na jesień 2019 zastosowano bakterie. Zdjęcie poniżej przedstawia skan satelitarny, który pokazuje intensywność fotosyntezy, a tym samym wzrost i rozwój roślin. Pole podzielone jest na dwie części. Górna połowa wyraźnie jest bardziej zielona.
Oprócz intensywności fotosyntezy, procesy uruchomione przez bakterie, zwiększyły pojemność wodną i dostępną wilgoć dla roślin. Wykresy poniżej pokazują, że w glebie z aplikacją mikroorganizmami wilgotność wzrosła do poziomu – 2, w ciągu 11 dni. Gleba bez bakterii potrzebowała do tego aż 22 dni.
Plon rzepaku na części doświadczalnej był o 0,4 tony większy niż na kontroli.
Podsumowując:
- Stosowanie sprawdzonych preparatów z mikroorganizmami na glebę i resztki pożniwne ma uzasadnienie naukowe i praktyczne
- Rozłożona masa organiczna ulega procesom mineralizacji i powstaje przyswajalna dla rośli forma azotu, którą powinno się brać w bilansie azotu.
- Wzrost próchnicy podnosi żyzność gleby, poprawia stosunki wodno-powietrzne, wpływa na strukturę
- Bakterie na skutek konkurencji pokarmowej, redukują pożywienie dla patogenów grzybowych, które zimują na resztkach pożniwnych. Wpływa to na mniejszą presję chorób.
- Pożyteczne mikroorganizmy podnoszą odporność roślin uprawnych, a tym samym wpływają na mniejsze użycie pestycydów.
Obalamy mit, że w glebie jest wystarczająca ilość bakterii i nie trzeba ich dodatkowo aplikować. Owszem ilość tak, ale nie jakość! Na skutek erozji idealne warunki do rozwoju mają mikroorganizmy patogenne, które lepiej sobie radzą w takim środowisku. Musimy więc stwarzać warunki do równowagi, a jednym z tych zabiegów jest uzupełnianie pożytecznym komponentem mikroorganicznym.
Należy pamiętać, aby stosować preparaty oryginalne, sprawdzonych firm, które gwarantują odpowiednią ilość mikroorganizmów i jakość. Mikroorganizmy powinny być wyselekcjonowane i w toku badań naukowych poddane testom, które potwierdzą ich następujące właściwości:
– szybki proces rozmnażania w środowisku glebowym
– szybki rozkład masy organicznej
– wywołują efekt allelopatii (wprowadzają rośliny w stan gotowości do obrony przed patogenem)
– wytwarzają substancje swoiste, które w ekosystemie glebowym ograniczają rozwój patogenów
Proces naprawy gleb powinien rozpocząć się natychmiast. Zabieg zaszczepiania gleby raz w roku, na jesień, na resztki pożniwne lub wiosną przed siewem lub sadzeniem rośliny głównej, powinien być w kalendarzu rolnika obowiązkowy i bardziej powszechny niż wyjazd wiosną na oziminy z aplikacją azotu. Ale to przedmiot rozważań na inną okazję.